Łukasz Namysłowski Łukasz Namysłowski
649
BLOG

Nauka o braku „JA” – podstawa Nauk Buddy

Łukasz Namysłowski Łukasz Namysłowski Kultura Obserwuj notkę 20

Nauka o braku „ja” jest wyjątkową nauką Pana Buddy. Nie oznacza ona jednak podejścia nihilistycznego. Tego jakże podstawowego tematu dla Nauk Buddyjskich nie da się ująć w kilku akapitach. Postaram się jednak wyjaśnić tą zasadę jak najprościej i skrótowo. Dla ludzi nie zaznajomionych z tą „koncepcją” będzie to wypłynięcie naprawdę na szerokie wody.

Po krótce. Nasza świadomość błędnie utożsamiana z ego, jest niezniszczalna i nieśmiertelna. Jest świetlista /ma zdolności poznawcze/ i samoświadoma. Nie wymaga żadnego wysiłku czy „podtrzymywania”, w przeciwieństwie do konstrukcji naszego „ja”. W ostatecznym sensie jest Buddą, Ostateczną Rzeczywistością.

Podział na podmiot i przedmiot jest rzeczą sztuczną. Ta dychotomia jest źródłem całego cierpienia i pomieszania jakiego doświadczają wszystkie czujące istoty. Z jej powodu odczuwamy lęk przed utratą i pragnienie posiadania. Powstaje bardzo silne lgnięcie do rzeczy jako „realnie” istniejących a także silne cierpienie z powodu ich utraty. Natomiast buddowie, wszystkie święte istoty są wolne od tej go dualizmu.

Budda nauczał o braku inherentnego „ja”. W skrócie oznacza to, że rzeczy są złożone. Każda istniejąca w świecie rzecz, jest złożona. Przykładowo komputer na którym piszę „składa” się z wielu elementów i żadnej z nich nie można nazwać komputerem. Na tej zasadzie nie istnieje jakieś trwałe „ja” komputera. Nie potrafimy go zidentyfikować. Ta samą analizę można zastosować do każdego zjawiska we wszechświecie. Łącznie z naszym ego. / Bardzo szczegółowa analizę tego tematu można przeczytać w książce „Słońce Mądrości” autorstwa Khenpo Tsultrima Giamtso Rinpocze wydanej nakładem Instytutu Marpy. Tych bardziej zainteresowanych odsyłam do tej lektury. /

Wg nauk Buddy nie jest możliwe osiągniecie ostatecznego szczęścia bazując na podejściu dualistycznym. To jest właśnie przyczyna naszego cierpienia i trwania w ignorancji co do Natury Zjawisk. A przyczyna dualistycznego podejścia jest nasze „ego”.

Weźmy np. nasze myśli. One nie są czymś różnym od umysłu. Powstają w umyśle i w nim się „rozpuszczają”. Podział na myślącego i myśli jest więc sztucznym podziałem. Do póki się go utrzymuje, nie jest możliwe prawdziwe uspokojenie umysłu /podczas medytacji/. Trwa wtedy ciągła walka. Ciągła aktywność naszego umysłu przesłania nam Prawdę /o Naturze Rzeczywistości/. Myśli są atrakcyjne i zwodnicze. I są pożywką dla naszego ego. Bez tej aktywności, utożsamiania się ze „swoimi” poglądami itd., ego w naturalny sposób by zniknęło. Ale co tak naprawdę zanika? Nasza fiksacja, nasze pomieszanie, nasz dualizm.

To co pozostaje, jest celem praktyki buddyjskiej. I cała paleta metod, Ajka nauczał |Budda, z powodu różnych istot służy tylko i wyłącznie dotarciu do punktu, w którym zniknie nasze ego, ten sztuczny twór oddzielających nas murem od innych.

Nie wiem jak uniknąć krytyki ze strony tych, którzy bez niezbędnej analizy i zagłębienia się w temacie /bo nie można go poznać za pomocą tak lapidarnego wywodu takiego dyletanta jak ja/ zaatakuja mnie i t o co tu napisałem. Pewnie nie da się tego uniknąć. Ale cisze się, że mogłem podzielić się z Państwem tym, co w Buddyzmie szczególnie istotne.

 

 

 

 

mam 34 lata. jestem praktykujacym buddystą. Moja główna zasadą jest zaangazowanie społeczne i rozwój osobisty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura