Wbrew wszelkiemu zdrowemu rozsądkowi postanowiłem /w dzisiejszych czasach!/ zostać mikro przedsiębiorcą. Podjąłem taka decyzję z dwóch powodów; po pierwsze już od ponad czterech miesięcy nie mogę trafić pracy na przyzwoitych warunkach. Po drugie, moje życiowe pasje /które kiedyś porzuciłem/ są moimi aktywami, które spróbuje teraz wykorzystać, aby żyć takie życie jakie chciałem zawsze /muzyka/.
Dopiero wdrażam się w cały „system” i już mnie to wszystko przeraża. Po pierwsze na każdym wniosku dubluje się informacje. Czy nie może istnieć jakaś baza centralna dla wszystkich urzędów? Czy za każdym razem musze wpisywać te same dane od nowa? Taki system, może i kosztowny, ale pozwoliłby w krótkim czasie zwolnić trochę tych „biurw”, które z łaska podniosą swój „biurwowy” wzrok i wystękają „słucham?”
Choć najprawdopodobniej wystartuje w sferę biznesu z „dotacją” to i tak mam łamane uczucia. Bez tak zwanych „znajomości”, którymi wszyscy straszą, nie wiem, czy pozyskam jakiś klientów, na w sumie niszowa działalność nagłaśniania imprez itd. Lecz raz kozie śmierć. Być może za niedługo całe nasze Państwo szlag jasny trafi i moje zmartwienia będą zupełnie innej natury.